Niewielki pokoik, za ścianą
starsza pani, która jest ciekawska, upierdliwa i robi problem o nawet
najmniejszy detal. Musimy się podporządkować do stosowania zasad panujących w
obcych czterech kątach. Taką sytuację wielu z nas kojarzy z… przebywaniem na
stancji. Jednak właścicielem mieszkania niekoniecznie musi być starsza i zrzędliwa
osoba, co więcej, może okazać się, iż stancja będzie lukratywnym rozwiązaniem.
Niejedna osoba wynajmująca
mieszkanie „bez właściciela” miała do czynienia z usterką, na której
naprawienie czekała w nieskończoność. Gdy mieszkamy z właścicielem, wszelkie
zgłoszone problemy są zazwyczaj błyskawicznie naprawiane. Wynajmujący nie jest
w stanie się przed nami ukryć i nie odpowiadać na nasze prośby, powinien szybko
działać, o ile zależy mu na zadowolonym najemcy.
Podobnie jest w przypadku
awarii zgłaszanych przez lokatorów inwestycji dewelopera Invest Komfort z Gdyni. Przedstawiciele administracji tych budynków
szybko i sprawnie reagują na ewentualne zgłoszenia mieszkańców.
Ogromnym plusem jest niższa
cena stancji, w porównaniu z wynajmem chociażby kawalerki, która w przypadku
studentów ma ogromne znaczenie. Gdy zalegamy z czynszem, łatwiej jest
porozumieć się z wynajmującym, który nas znam i wie, że prędzej czy później
uregulujemy zaległość.
Jeszcze innym atutem jest
dostępność urządzeń gospodarstwa domowego. Mowa na przykład o żelazku,
mikrofali, czy pralce. Będąc w mieszkaniu nie dość, że ubogo umeblowanym to
jeszcze bez jakiekolwiek sprzętu AGD, jesteśmy zmuszeni ponosić dodatkowe
koszty bądź radzić sobie w inny sposób.
Jeśli mamy jakiekolwiek obawy
przed zamieszkaniem z obcą osobą – właścicielem mieszkania, ustalmy na samym
początku swoisty „kodeks postępowania”. Podczas pierwszej rozmowy zapytajmy o
wszelkie nurtujące nas kwestie, na przykład możliwość odwiedzin naszych
znajomych. Aby w okresie trwania najmu nie było wątpliwości, sporządźmy
stosowną umowę, która będzie zawierała wszystkie wspólne ustalenia.