Wielokrotnie już wspominaliśmy
o usłudze home stagingu, czyli przygotowaniu nieruchomości do
szybkiej sprzedaży czy też wynajmu. Zadaniem tak zwanego home
stagera jest odmiana wnętrza przy użyciu niewielkich funduszy.
Usługa ta jest coraz bardziej pożądana przez sprzedających,
gorzej jeśli znajdujemy się w roli kupującego. Jak ustrzec się
przez sztuczkami home stagerów?
Oglądając mieszkanie na dajmy
się nabrać na pozornie przestronne pomieszczenia. W jaki sposób
sprzedający mogą optycznie powiększyć przestrzeń? Chociażby
wynosząc niepotrzebne meble, malując ściany w jasnych kolorach,
czy wieszając lustra. Aby być pewnym co do wielkości mieszkania,
poprośmy o dokumenty weryfikujące zdanie sprzedającego.
Podejrzliwi powinniśmy być
również w stosunku do grubego, puchowego dywanu umieszczonego w
danym pomieszczeniu. To co znajduje się pod nim może wołać o
pomstę do nieba. Nie będzie to eleganckie i stylowe podłoże
niczym z mieszkania pokazowego firmy Invest Komfort z Gdyni, a
raczej zniszczone panele lub porysowany parkiet. Bądźmy czujni i w
razie wątpliwości poprośmy o uchylenie rąbka tajemnicy, która
znajduje się pod dywanem.
Duży wpływ na decyzję o
zakupie produktu ma zapach. Wiedzą o tym sprzedawcy w galeriach
handlowych, wiedzą o tym restauratorzy i właściciele kawiarni.
Zapach pojawiający się w każdym z tych miejsc nie jest
przypadkiem, a techniką manipulacji niewerbalnej. Chwyty te
stosowane są również wobec oglądających mieszkanie. Niech zatem
przyjemny zapach mieszkania nie przysłoni nam jego wad i
niedociągnięć.
To oczywiście nie wszystkie
chwyty osób, które profesjonalnie zajmują się przygotowaniem
mieszkania do sprzedaży bądź wynajmu. Pamiętajmy, aby oglądać
mieszkanie „trzeźwym okiem”, przypatrzymy się każdemu
zakamarkowi, a jest szansa, że nie zostaniemy wprowadzeni na manowce
przez home stagera i jego zleceniodawcę.