Mogłoby
się wydawać, że wystarczy posprzątane i schludnie wyglądające mieszkanie
(niczym apartament pokazowy dewelopera Invest
Komfort), aby mogło spodobać się osobie je oglądającej. Jak się okazuje,
porządek i przyjemny zapach to nie wszystko! Jest kilka elementarnych detali,
które mogą skutecznie skreślić nasze cztery kąty z listy mieszkań godnych
zainteresowania. Przeczytaj i wystrzegaj się takich zachowań.
Na
początek, dajmy ogromną swobodę oglądającym mieszkanie. To znaczy, pozwólmy im
zaglądać wszędzie, gdzie mają na to ochotę (w końcu wszędzie jest posprzątane,
prawda?), nie blokujmy ich działań. Niech się wypowiedzą w danej kwestii, dajmy
im możliwość zadania każdego pytania. Miłym gestem będzie również, jeśli
zaproponujemy naszym gościom przynajmniej „coś do picia”.
Pamiętajmy
o tym, aby dobrze rozporządzić czasem poświęconym odwiedzającym nasze „M”. Nie
ma chyba nic gorszego jak przetrzymywanie pod domem zainteresowanych, tylko
dlatego, że inne osoby oglądają mieszkanie. Dajmy chwilę na spóźnienie
zainteresowanych, a także nieco dłuższe oglądanie mieszkania. Pośpieszne i
chaotyczne prezentowanie „M” tylko dlatego, że za nami długa kolejka,
negatywnie wpłynie na odbiór zarówno mieszkania, jak i nas samych - osób
sprzedających. Jednym słowem, idźmy w jakość, a nie w ilość.
Zadbajmy
o odpowiednie warunki do obejrzenia naszego mieszkania. Stwórzmy taką atmosferę
w mieszkaniu, którą sami chcielibyśmy spotkać będąc na miejscu poszukujących „M”.
Chyba nikt nie byłby zachwycony, spacerując po mieszkaniu w towarzystwie
agresywnego psa, kłócących się dzieci, czy głośno włączonego telewizora.
Nie
warto utrudniać sobie drogi do sprzedaży czterech kątów wyżej wymienionymi
błahostkami. Zachowania te nie są ani
skomplikowane ani nie wymagają od nas zbyt dużego nakładu zaangażowania i
wysiłku, a mogą naprawdę zaprocentować. Spróbujcie sami.