Nazwanie
inwestycji wcale nie jest prostą rzeczą. Deweloperzy na tyle nie potrafią
poradzić sobie z tym zadaniem, że nierzadko organizują konkurs na najlepszą
nazwę ich projektu mieszkalnego. Nagrodą dla zwycięzcy jest przykładowo weekend
w SPA w miastach lidera budowania nieruchomości – firmy Invest Komfort – Gdańsku, Gdyni bądź Sopocie. Oto kilka czynności,
które mogą ułatwić nadanie „imienia” inwestycji.
Jeśli
wpadła nam do głowy jakaś nazwa, którą mogłaby odznaczać się dana inwestycja,
wpiszmy ją do wyszukiwarki Googla. Niefortunnym byłoby nazwanie danego osiedla
takim samym oznakowaniem co trzy inne inwestycje w tym samym mieście czy
okolicach. Każdy deweloper chciałby, aby jego projekt wyróżniał się
unikalnością pod każdym względem, również tym związanym z nazewnictwem.
Może
się zdarzyć tak, że spodoba nam się kilka nazw i nie będziemy wiedzieć, na
którą z nich się zdecydować. Przedstawmy każdą z opcji zatem swoim przyjaciołom
i współpracownikom. Finalnie, wybierzmy tę, która pozostanie w pamięci
większości osób. Nazwa powinna być czytelna i nieskomplikowana. I przede
wszystkim nie może wprowadzać w zażenowanie właściciela mieszkania, który
chwali się swoim znajomym, gdzie dokładnie mieszka.
Najprostsze
rozwiązania wydają się być często najlepsze, warto jest jednak wyjść poza
schemat i nie tworzyć kolejnego „Słonecznego
osiedla”, „Parku Avenue” itp.
Przykładem unikatowego nazwania osiedla są najnowsze propozycje trójmiejskiego
dewelopera Invest Komfort – gdyński
„Rivus” i gdańskie „Nadmorze”. Deweloper zrezygnował z
dwuczłonowego nazewnictwa, jak to było przy poprzednich inwestycjach, tym razem
postawił na krótkość i zwięzłość.
Dzięki
swojej nazwie inwestycja powinna otrzymać unikatową markę. Być natychmiast
rozpoznawalna, podkreślać walory i wydobywać całą esencję z nieruchomości. Z
całą pewnością lepiej jest chwilę zaczekać z określeniem osiedla niż nadać mu nazwę,
do której nie będziemy do końca przekonani.