Czym spowodowany sprzedażowy zastój?

Mogłoby się wydawać, iż proces sprzedaży mieszkania przebiega gładko i bez przeszkód. W końcu co może być trudnego w zrobieniu zdjęć, opisaniu swojego mieszkania i wystawieniu ogłoszenia na stronach dedykowanych nieruchomościom? Myślimy sobie, że cała machina ruszy już bez niczyjej pomocy, w końcu tylu jest ludzi poszukujących mieszkania. 

Mijają jednak, dni, tygodnie, a nawet miesiące, a nasze mieszkanie wciąż jest… nasze. Zaczynamy się niepokoić, zastanawiamy się co jest nie w porządku z ogłoszeniem, zdjęciami, czy to z naszym kontaktem z potencjalnym klientem. Poniżej kilka propozycji, które mogą być powodem naszego sprzedażowego zastoju. 

Jeśli myślimy, że znajdziemy „jelenia”, który kupi nasze mieszkanie za mocno zawyżoną cenę, możemy się szybko rozczarować. W dobie Internetu każdy poszukujący może sprawdzić, w jakich kwotach występują mieszkania metrażowo i lokalizacyjnie podobne do naszego. Takie lokale mieszkalne są niemal natychmiast odrzucane przez nabywców. 

Pozytywne nastawienie klienta odgrywa istotną rolę w procesie sprzedaży mieszkania. Złośliwy, nieuprzejmy i ironiczny sprzedający raczej jest na straconej pozycji. Kupujący musi poczuć pozytywne fluidy zarówno wchodząc do danych czterech kątów, jak i w kontakcie z osobą, która sprzedaje mieszkanie. Źle potraktowany kupujący będzie chciał „uciekać gdzie pieprz rośnie”, nawet jeśli nieruchomość spełni jego wszelkie oczekiwania.

Czyste i zadbane mieszkanie powinno być priorytetem dla sprzedających. W przypadku gdy osoba oglądająca cztery kąty będzie ceniła sobie porządek, nasze mieszkanie z pewnością nie przypadnie jej do gustu. Zajrzyjmy na stronę trójmiejskiego dewelopera Invest Komfort (www.investkomfort.pl), zakładka „Mieszkania pokazowe”– dokładnie tak powinno wyglądać mieszkanie prezentowane potencjalnemu nabywcy. 

Jeśli nasza oferta długo nie wzbudza zainteresowanie kupujących, zastanówmy się, który z czynników może tu odgrywać znaczącą rolę. Sprzedając cztery kąty, musimy zdawać sobie sprawę z oczekiwań i potrzeb potencjalnych klientów. Nie popełniajmy błędów, które tylko niepotrzebnie przedłużają transakcję sprzedaży naszego „M”.